AKTUALNOŚCI

AKTUALNOŚCI

Krótka historia o ludzkości

Šarūnas Bartas był do tej pory, przynajmniej dla polskiej publiczności, mało znanym reżyserem z Litwy. Jego filmy, zawsze zakotwiczone w ludziach, ich ciemniejszej stronie i surowej scenerii, wywołują dziwny niepokój i otwierają oczy na okrucieństwo tego świata. Artysta mądry, wrażliwy, zawsze wychodzący naprzeciw wysokim oczekiwaniom publiczności, stworzył obraz, który porusza nas tym bardziej, że dotyczy również polskiego dziennikarstwa w konflikcie na Ukrainie. „Szron” to wnikliwa analiza wojny jako zjawiska globalnego, przedstawionego przez Bartasa w kontekście działań militarnych prowadzonych za naszą wschodnią granicą.

Ewa Stasierska: W Pańskim najnowszym filmie obserwujemy postać młodej dziewczyny Ingi, jest ona postacią pasywną, trochę przypadkową, zdaje się być w pewnym sensie „dodatkiem” dla głównego bohatera. Co chciał Pan tym samym pokazać?

Šarūnas Bartas: Chciałem pokazać to, co widzowie zobaczyli. W gruncie rzeczy mamy wiele typów ludzi, chłopak Ingi, Rokas, też jest poniekąd przypadkowy — ktoś go prosi o pomoc przy transporcie humanitarnym na Ukrainę, on sam tego nie planuje. Ma dziewczynę, która chce mu towarzyszyć. Istnieją ludzie pasywni w kraju ogarniętym wojną i poza nim. Ona idzie ze swoim chłopakiem, który nie chce walczyć, tylko zrobić to, do czego czuje się zobowiązany, w przeciwnym wypadku czułby, że nie robi tego, co powinien był zrobić. Inga mu tylko towarzyszy.

W Pańskim filmie zarówno żołnierze ukraińscy jak i rosyjscy rozmawiają z Rokasem, który przeprowadza amatorski wywiad nagrywany telefonem komórkowym. Czy ich wypowiedzi były naturalne, nagrywane spontanicznie, czy też napisał je Pan wcześniej w scenariuszu?

Z żołnierzami rozmawialiśmy w ich bazach, wypowiadali kwestie ze scenariusza, ale byli całkowicie naturalni.

Czy można powiedzieć, że w „Szronie” zło jest ukryte i dlatego nie widać z której strony strzela się do ludzi?

Nie myślałem w ten sposób o złu, wydaje mi się, że jest to po prostu część człowieczeństwa. Pytaniem pozostaje to, dlaczego ludzie chodzą na wojnę? W normalnym życiu morderstwo jest najcięższym przestępstwem i  za to idzie się do więzienia na najdłuższe odsiadki. Podczas wojny zabijanie jest normalne, nikt nie bierze za to odpowiedzialności. Nie da się odpowiedzieć na to pytanie, cała historia ludzkości to historia wojny. Obecnie wojny toczą się w wielu krajach, w Syrii,    w Libii, w Sudanie, na wszystkich kontynentach z wyjątkiem Australii. Ludzie próbują się jej pozbyć, ale to tylko niszczy, mieszkańców, gospodarkę, ziemie. Każdy chce po trochu powiększać swoje terytorium, jeśli jesteś pasywny inni zabiorą ci cały dobytek, miskę zupy, bitwa o wszystko toczy się cały czas.

To rodzaj ewolucji?

Tak, ludzkość kiedyś się zaczęła i silniejsi byli pierwszymi do zjadania słabszych. Wydaje mi się, że aby wyplenić wojne1 z ludzi trzeba by zmienić coś w genach. W sumie wojna nie daje nikomu niczego, może z wyjątkiem małej garstki ludzi, którzy zarządzają całymi krajami, ale żyją w ukryciu. Przykładem może być Wenezuela, która posiada największe złoża ropy na świecie, ale, paradoksalnie, sytuacja mieszkańców jest bardzo trudna. Ludzie nie mają co jeść ponieważ tylko ich garstka kontroluje cały kraj.

W filmie widzimy doświadczonego dziennikarza granego przez Andrzeja Chyrę, który nie ma kontaktu z wydarzeniami na froncie i młodego Rokasa, który zbiera materiały wśród żołnierzy. Czy chciał Pan pokazać kontrast między generacjami?

Docelowo nie chciałem ukazywać tego przeciwieństwa, moim zamiarem było pokazać kontrast, który zaobserwować może w rzeczywistych warunkach. Reporterzy z Polski, Francji, z całego świata jeździli na Ukrainę aby zbierać obszerne materiały, które mogli następnie sprzedawać w ich krajach, gdzie nie ma wojny i panuje dobrobyt. Z drugiej strony ci dziennikarze podejmują pewne ryzyko i widoczny jest kolejny kontrast. Nie są zobligowani do siedzenia w błocie z karabinami, nie muszą walczyć, ale też są narażeni na śmierć do kul przypadkowego strażnika. Tu musi być kontrast tak samo jak w przypadku Rokasa, osoby pochodzącej z kraju nie ogarniętego konfliktem zbrojnym, która pochodzi z innego świata.

Rozmawiała: Ewa Stasierska, GŁOS DWUBRZEŻA

« »
© Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi Kazimierz Dolny Janowiec nad Wisłą
Projekt i realizacja: Tomasz Żewłakow