Włochy mają malownicze Portofino, Francja urokliwe Saint-Tropez, a my mamy swój Kazimierz Dolny. Schowany pomiędzy Nałęczowem a Puławami, stał się prawdziwą perełką Lubelszczyzny.

Założenie miasta przypisuje się królowi Kazimierzowi Wielkiemu, który w XIV wieku nadał nadwiślańskiej osadzie prawa miejskie. Król zakochał się nie tylko w bujnej przyrodzie otaczającej miasteczko, ale także w jego mieszkance. Według jednej z wielu legend oddał swoje serce pięknej, czarnowłosej dziewczynie o imieniu Estera. Władca zbudował dla niej zamek w pobliskiej Bohotnicy, który połączył ze swoją kazimierską twierdzą tajemniczym, nigdy nie odkrytym przejściem.

Dzisiaj turyści mogą z bliska obejrzeć ruiny zamku wielkiego polskiego Króla, przejść się wśród zabytkowych kamienic i odwiedzić słynny, renesansowy Kościół św. Jana Chrzciciela. Po intensywnym zwiedzaniu warto usiąść w jednej z licznych restauracji serwujących pyszne, polskie dania i regionalne specjały- cebularze, redykołki i wszelkiego rodzaju pierogi. Przyjezdni szczególnie chwalą otoczoną zielenią i kwiatami restaurację Kwadrans oraz położone na wzgórzu Akuku. Na herbatę i znakomite ciasto zaprasza jedna z najpiękniejszych kawiarni w Polsce – u Dziwisza. Tutaj można odpocząć na wygodnym fotelu i popijając herbatę z róży poczuć artystyczną atmosferę Kazimierza. Wieczorem warto wybrać się na romantyczny spacer wiślanymi bulwarami, skąd każdy miłośnik sztuki i filmu odnajdzie drogę do trwającego właśnie festiwalu Dwa Brzegi.

Magdalena Rudnicka, GŁOS DWUBRZEŻA

« Animacja działa jak poezja Lubię trudne kino »